MDebowski |
Wysłany: Wto 11:08, 29 Wrz 2009 Temat postu: Referendum i Traktat Lizboński |
|
Witam! Chciałbym zwrócić uwagę na parę rzeczy, o których nie mówi się w mediach, a o których zwykły mieszkaniec Europy powinien wiedzieć.
Zacznę od odniesienia sie do opinii niektórych, że skoro Irlandia czerpie znaczne korzyści z Unii i dlatego ratyfikacja traktatu będzie dla Irlandii korzystne.
Zgadzam się z tym, że wstąpienie do Wspólnoty Europejskiej (co wiązało się ze zniesieniem granic dla ludzi, towarów i usług) było bardzo korzystne zarówno dla Irlandii, jak również jest korzystne dla Polski i innych krajów WE. Wolny handel i brak ceł są podstawą rozwoju gospodarczego i wzrostu inwestycji, na czym Irlandia wiele zyskała.
Jeszcze więcej zyskała radykalnie zmniejszając i upraszczając podatki - to jednak było decyzją rządu Irlandii, niezwiązaną z planami Brukseli. NALEŻY JEDNAK ROZRÓŻNIĆ WSPÓLNOTĘ GOSPODARCZĄ OD WSPÓLNOTY POLITYCZNEJ.
Czy jest nam teraz dobrze tu, w Irlandii? Pytanie chyba retoryczne, bo gdyby dobrze nie było, to większość z nas by tu nie przyjeżdżała.
Na czym polega istota traktatu? Oczywiście na "usprawnieniu działania Unii" oraz "wzmocnienia integracji". Ładne słówka, tylko nie bardzo na pierwszy rzut oka wiadomo, co to ma oznaczać. A oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że stworzone zostanie jedno federacyjne superpaństwo o nazwie Unia Europejska. Podstawowe symbole państwowości - flaga oraz hymn - już istnieją, jest już jedna "wspólna" granica celna, aby państwo to zaistniało potrzeba jest jeszcze Konstytucja, którą będzie właśnie Traktat Lizboński. W momencie, gdy traktat wejdzie w życie, wszystkie euroregiony (taka nazwa dla krajów, obecnie jeszcze suwerennych, widnieje w wielu nowych zapisach z brukseli) będą zmuszone prowadzić wspólną politykę fiskalną, zagraniczną, rolną, edukacyjną - słowem, utracą własną suwerenność. Czy to dobrze, czy źle?
Jest takie przysłowie - Lepsze jest wrogiem dobrego.
W rzeczywistości w ogóle nie jest to „lepsze”. Ludzie, starający się za wszelka cenę zbudować „Unie Europejską”, na razie przekupują (np. dotacjami dla rolnictwa – dawanymi z drukowanych, pustych pieniędzy). Gdy klamka zapadnie, i po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego powstanie państwo o nazwie Unia Europejska przestana przekupywać; Prezenty daje się narzeczonej – a nie żonie!
Do tego prowadzi się politykę agitacyjną, ludzi mających wątpliwości traktując jak oszołomów.
Żywy przykład:
"Michael O'Leary, opowiedział się za przyjęciem Traktatu Lizbońskiego w drugim referendum w Irlandii, zaplanowanym na 2 października, oświadczając, że "tylko półgłówki są mu przeciwne”. Ryanair zapowiedział nawet, że wesprze zwolenników traktatu sumą 500 tys. euro. "
Z czym wiąże się wspólna polityka fiskalna?
Oczywiście na centralnym regulowaniu podatków i opłat.
Przypomnijcie sobie, kiedy Irlandia, która tak wspaniale się rozwijała, została w tym rozwoju zahamowana. Było to 1-I-2002 – kiedy wprowadziła €uro i pod naciskiem Berlina i Paryża podniosła CIT z 10% na 12,5%. Wtedy Irlandia mogła się temu naciskowi oprzeć (i szkoda, że tego nie zrobiła). Po ratyfikacji traktatu będzie musiała podnosić podatki tak, jak jej każe Bruksela.
Po ratyfikacji Traktatu Irlandia znajdzie się w jednym państwie z Polską. Niestety: również z Niemcami i Francją. I te dwa państwa, o kulejącej gospodarce (ujemny wzrost gospodarczy i ogromne zadłużenie zagraniczne, jak rówież przerośnięta polityka socjalna) , będą swoje metody „gospodarcze” narzucały i Irlandii, i Polsce. Nie minie rok, a w Irlandii będzie tak, jak w Niemczech.
Polska również, niestety. Glosując „NIE” lub namawiając na to Irlandczyków ratujecie również Polskę przed wyzyskiem przez potwornie rozdętą unijną biurokrację.
Bruksela obiecała, że Irlandia będzie miała więcej swobody, niż inne kraje. jednak po powstaniu państwa Unia Europejska te wyjątki zostaną najdalej po pół roku zniesione!! Decydować będzie wtedy większość (60%) - ale przecież pozostałe państwa nie zniosą tego, że Irlandia ma większe prawa, niż inni!!! To oszustwo, przekupstwo - obietnica bez pokrycia.
„Unia Europejska” jest przez Oś Berlin-Paryż traktowana jako środek do walki ze Stanami Zjednoczonymi. P.Jakób (Jacques) Delors, szef jeszcze EWG, wyraźnie powiedział: „Naszym celem strategicznym jest wypowiedzenie wojny gospodarczej Stanom Zjednoczonym”. Czy mamy na tę wojnę ochotę?
Jesteśmy we Wspólnocie Europejskiej. Dzięki temu możemy jeździć gdzie chcemy – i pracować, gdzie chcemy. Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego NIC więcej nam nie da!!! Chyba nie dacie się nabrać na argument, że to dzięki ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego możecie pracować w Irlandii???!!!?
Natomiast pamiętajcie: ratyfikacja grozi tym, co powyżej. |
|